Obraz św. Elżbiety Węgierskiej z ołtarza głównego w Starym SączuŚwięta Elżbieta Węgierska

 

   Nasza Patronka przyszła na świat 07 lipca 1207r. na Węgrzech. Dokładne miejsce narodzin nie jest do końca potwierdzone. Przypuszcza się, iż mogła to być Bratysława lub Sárospatak. Była trzecim dzieckiem króla węgierskiego Andrzeja II z dynastii Arpadów oraz Gertrudy von Andechs-Meranien.

   Elżbieta wywodziła się z rodziny, która liczyła wielu świętych. Jednym z jej przodków był św. Stefan - pierwszy król Węgier (patron państwa i dynastii), a także św. Władysław I oraz św. Emeryk. Ciocią była św. Jadwiga Śląska (siostra mamy). Brat Koloman poślubił bł. Salomeę Piastównę. Jej bratanica zaś to m.in. św. Kinga. Żyła ona ponadto w XIII wieku, a więc szczytowym okresie średniowiecza; w stuleciu, które wydało najwięcej świętych w dotychczasowej historii Kościoła Katolickiego.


  Małżeństwo

   Pierwsze lata życia spędziła na dworze węgierskim pod opieką matki. W wieku 4 lat - zgodnie z ówczesnym zwyczajem - została zaręczona z Ludwikiem IV, synem Hermana I landgrafa Turyngii. Opuściła wówczas rodzinę, by zamieszkać wraz z narzeczonym w nowej ojczyźnie w Wartburgu. Tam spędziła wraz z nim swoje dzieciństwo i młodość. On w tym czasie doskonalił się w sztuce rycerskiej i meandrach rządzenia, a ona uczyła się języków obcych, muzyki, tańca i literatury. W 1221r., a więc mając 14 lat, wyszła za niego za mąż. Pomimo, iż związek zaaranżowany był ze względów czysto politycznych, to jednak nowożeńcy szczerze się pokochali. Z tego małżeństwa na świat przyszło troje dzieci: Herman (późniejszy landgraf Turyngii), Zofia oraz Gertruda (ksieni klasztoru w Altenbergu koło Wetzlaru).

   Szczęście rodzinne nie trwało jednak długo. Po sześciu latach, a więc w 1227r., mąż udał się do Ziemi Świętej na V wyprawę krzyżową. Niestety zmarł na febrę w trakcie podróży w Otranto we Włoszech. Elżbieta zatem została wdową, mając zaledwie 20 lat. Na skutek konfliktu ze szwagrem - Henrykiem Raspe, który został regentem jej małoletniego syna, opuściła Wartburg wraz z dziećmi. Zamieszkała najpierw w Eisenach, a ostatecznie w Marburgu. 


  Dobroczynność

   Zasłynęła wśród potomnych szczególnie z ascezy oraz dobroczynności. Choć żyła na dworze, a więc w dostatku i splendorze, miała do nich duży dystans. Przejawem tego była już sama uroczystość ślubna, którą urządzono bez zwyczajowej na takie okazje wystawności. Część z uzyskanych w ten sposób pieniędzy rozdano ubogim.

   Regularną praktykę stanowiły w jej życiu długie posty. Pozyskaną przy tej sposobności żywność przekazywała potrzebującym. Ograniczała także własne wydatki, by oszczędności móc im ofiarować. Otwartymi oczami - jak określił ją Jan Paweł II - spoglądała na rany spowodowane niesprawiedliwością społeczną. W czasie klęski głodu bez wahania otworzyła spichrze margrabiego, karmiła biednych, którzy z dalekich krain tłumnie do niej przybywali, a jednocześnie dawała im pracę. Przekraczając społeczne bariery swej epoki, sama również pracowała, jednocześnie wychowując dzieci i spełniając obwiązki, które wynikały z jej stanu. Radość w jej sercu nigdy nie wygasała - była ewangelicznym radosnym dawcą. (List do Kościoła na Węgrzech)

   Praktyki te ściągnęły na nią konflikt z mężem, który chciał ograniczyć jej hojność względem ubogich. Wiąże się z tym tzw. cud róż. Elżbieta niepomna na nakazy Ludwika kontynuowała swe dzieło. Pewnego razu została przez niego przyłapana, gdy z zamku wynosiła pokryjomu chleb. Wówczas na prośbę małżonka, by pokazała, co niesie w szatach, po ich rozchyleniu zamiast pieczywa wysypały się róże. Była wtedy zaś zima, a więc kwiaty te były po ludzku nieosiągalne.

    Po śmierci męża, będąc zwolnioną z uciążliwych obowiązków dworskich, swój czas obok dzieci poświęciła chorym i ubogim. Ufundowała dla nich szpital najpierw w Wartburgu a następnie w Marburgu. Osobiście też codziennie w nim pracowała, nie unikając żadnych, nawet przykrych czynności. Wspierała ich także finansowo m.in. spłacając długi. Pomoc materialną łączyła z pomocą duchową, ofiarując za nich modlitwy, posty i inne formy umartwień. To poświęcenie stało się jedną z przyczyn jej śmieci. Osłabiona pracą, wycieńczona ascezą, żyjąc w skrajnym ubóstwie, zaraziła się od swoich podopiecznych febrą. 


    Duchowość

   Inspiracją dla Elżbiety byli ówcześni święci: Franciszek i Klara. Ich radykalizm ubóstwa oraz życie dosłownie słowami Ewangelii ją pociągały. Starała się tak jak oni w cierpieniach i ranach innych ludzi widzieć cierpienia i rany samego Chrystusa. Zewnętrzne niejako ukoronowanie tego pragnienia dokonało się w Wielki Piątek 1228r. Złożyła wówczas na ręce franciszkanów ślub wyrzeczenia się własnej woli, by jeszcze bardziej móc poświęcić się ubogim. Poprzysięgła ponadto, iż: za nic będzie sobie poczytywać wszystkie ziemskie dobra i zaszczyty; zniesie każde poniżenie i wzgardę; wyrzeka się swoich krewnych a nawet własnych dzieci. Wstąpiła w tym dniu także do ich trzeciego zakonu, stając się jedną z pierwszych tercjarek. Zamieniła odtąd swoje szaty książęce na prosty strój franciszkański.

   Dzięki swej głębokiej wrażliwości Księżna Turyngii wyczulona była na rozbieżności w wyznawanej wierze, a praktyce życia. Odrzucała tu jakiekolwiek kompromisy. W tym duchu nie korzystała z dóbr, nawet z jedzenia, jeśli nie miała pewności, iż są pozyskane prawowicie. W przeciwnym wypadku domagała się zadośćuczynienia dla pokrzywdzonych. Swego czasu, wychodząc z kościoła w dniu Wniebowzięcia, zdjęła z głowy swą książęcą koronę i położyła ją przed krzyżem, a sama położyła się na ziemi. Karcona za to przez teściową, miała jej odrzec: Jak ja, nędzne stworzenie, mogę chodzić w koronie symbolizującej ziemską godność, kiedy patrzę na mojego Króla Jezusa Chrystusa w koronie cierniowej? 


Śmierć i kult

   Elżbieta Węgierska żyła zaledwie 24 lata. Jej ostatnie chwile opisał, będąc przy niej natenczas jako kierownik duchowy Konrad z Marburga: Przed śmiercią wysłuchałem jej spowiedzi. Kiedy zapytałem, jak rozporządzić majątkiem i sprzętem domowym, odparła, że wszystko, co jeszcze wydaje się posiadać, należy do ubogich. Prosiła też, abym rozdał wszystko, z wyjątkiem zwykłej tuniki, którą miała na sobie i w której chciała być pochowaną. Po wydaniu tych rozporządzeń przyjęła Ciało Pana. Następnie aż do godzin wieczornych mówiła dużo o tym, co najpiękniejszego usłyszała w kazaniach. Wreszcie polecając Bogu z największą pobożnością wszystkich obecnych, jak gdyby zapadając w łagodny sen, oddała ducha.

   Zmarła w Marburgu w nocy z 16 na 17 listopada 1231r. Pochowaną ją w kaplicy szpitala św. Franciszka z Asyżu, który sama uprzednio ufundowała. Sława jej świętości  była tak wielka, że grób stał się celem licznych pielgrzymek oraz miejscem wielu cudów. Zaledwie 4 lata później została przez papieża Grzegorza IX kanonizowana 27 maja 1235r. Wówczas staraniem zakonu krzyżackiego, który obrał sobie ją jako patronkę, wzniesiono okazały kościół pod jej wezwaniem. Tam też przeniesiono jej  relikwie. Wspomnienie liturgiczne przypada na wspomniany już 17 listopada, czyli na tzw. dies natalis, tj. dzień narodzin dla nieba przez śmierć.

   Obecnie sarkofag Elżbiety w Marburgu jest pusty. Znajduje się tam jedynie relikwiarz. W czasie reformacji potomek Świętej - landgraf Filip I Wielkoduszny wyjął i rozrzucił jej szczątki. Te, które ocalono, zostały przeniesione, z ulegającej protestantyzmowi Turyngii, do katolickiej Bawarii do Andechs. Tam też znajdują się po dziś dzień.


    Współczesność

   W ikonografii św. Elżbieta Węgierska (ta z lewej) przedstawiana jest w szatach królewskich bądź w stroju tercjarki franciszkańskiej. Jej atrybutem jest naręcze róż (pamiątka tzw. cudu róż), a także symbole miłosierdzia (chleb, ryby, dzban, pieniądze). Niekiedy trzyma w swym ręku kościół albo u jej stóp znajduje się ubogi.

   Jej życie na przestrzeni dziejów było i pozostaje ciągle inspiracją dla osób podejmujących pomoc potrzebującym. Świadectwem tego jest powstanie dwóch zgromadzeń zakonych o charyzmacie dobroczynnym (elżbietanek i elżbietanek cieszyńskich). Patronuje ona także dziełom miłosierdzia podejmowanym w Kościele Katolickim. Rok 2007 z racji osiemsetnej rocznicy urodzin był obchodzony  jako "Rok Świętej Elżbiety".

 

   Wszechmogący Boże, dzięki Twojej łasce Święta Elżbieta widziała i czciła Chrystusa w ubogich, za jej wstawiennictwem daj nam ducha miłości, abyśmy wytrwale służyli potrzebującym i cierpiącym. Przez Chrystusa, Pana naszego. Amen.  (kolekta mszalna ze wspomnienia św. Elżbiety Węgierskiej)

 

Katecheza papieża Benedykta XVI o św. Elżbiecie Węgierskiej

http://www.opoka.org.pl/biblioteka/W/WP/benedykt_xvi/audiencje/ag_20102010.html